Co powiecie na mały shopping po wartościach odpowiedzialnego biznesu? Modny wygląd, hipsterska kurtka i smartfon w ręku... Ruszamy!
Giełdę otwierają wartości etyczne. Niedoceniane idee, których zakorzenienie w świadomości jednostek staje się fundamentalnie ważne. Skąd to przekonanie? Wielokrotnie w życiu zadajemy sobie pytania: Jak się zachować? Co zrobić w danej, często niejednowymiarowej sytuacji? Jak ocenić zasadność podjętej decyzji? Czarne-białe, zysk-strata, wygrana-przegrana… Leżąca na ulicy dziesięciozłotówka to zysk czy strata? Uniknięcie mandatu za parkowanie w miejscu dla niepełnosprawnych to wygrana czy przegrana? Nieustanne dylematy… Niezależnie od gałęzi i branż gospodarki powinny one stanowić meritum wartości, jaką jest etyka.
Ukrywanie pod płaszczem marketingowych przekazów usprawiedliwienia nieetycznych działań to droga na skróty. Więcej, droga donikąd
Dlatego właśnie etyka jest tak często pomijana, zaniedbywana i nonszalancko traktowana. Inni mówią: nie jest sexy! A może po prostu jest mało zyskowna? Co możemy zrobić w kraju, gdzie edukacja etyczna jest czymś abstrakcyjno-marginalnym, a rozważania etyczne – passé? My lierzy, liderki, klienci, konsumenci, decydenci, menedżerowie? Możemy na przykład postawić na tę wartość. Włożyć zdecydowanym ruchem do koszyka i dokonać jej zakupu, bez obaw o zysk… Obawy, zagrożenia i liczne problemy społeczne są bowiem konsekwencją czegoś bardziej pierwotnego i podstawowego.
Bezpieczny a więc uśmiechnięty
Bezpieczny to znaczy rozwijający się, współpracujący, chętnie dzielący się wiedzą, zaangażowany itd. Ta, skądinąd pierwotna, potrzeba ewoluowała na przestrzeni lat, znajdując swe ujście także w strategiach CSR firm. One właśnie, pośród różnorodnych strategii, wynoszą na salony bezpieczeństwo ekologiczne, ekonomiczne, informacyjne, socjalne i wiele innych. Ciągłość zatrudnienia, programy świadczeń socjalnych, emerytalnych czy otwartość komunikacji zaspokajają rosnące z roku na rok potrzeby jednostek i społeczności. W końcu społeczność oferuje nam niezliczoność ryzyk, strachu i niekomfortowych sytuacji. Dotyka sfery prywatnej, publicznej, zawodowej zarówno jednostki, jak i ogółu. Paradygmat nieustannie się zmienia. Huśta bezpieczeństwo raz w jedną, raz w drugą stronę. Co jest zyskiem, a co stratą? Wydaje się, że kierunek dyskusji o istocie tej wartości jest właściwy. Rośnie bowiem grupa świadomych i rozumiejących te wartości menedżerów, decydentów. Wydaje się także, że media coraz odważniej podejmują temat. Szumnie podnoszą perspektywę deficytu tej wartości, stając w obronie zarówno słabych, jak i nieświadomych.
Empatia na wagę złota
Rozważania nad naturą emocjonalnego podejścia do zakupu wartości chciałbym zakończyć jedną z cech, która pomaga je rozumieć. Pomaga budować treść i same wartości. Mowa o empatii. Wydaje się bowiem, że zdolność odczuwania stanów psychicznych osób jest dziś niezwykle aktualna. Umiejętność rozumienia często ukrytych pragnień i oczekiwań pracowników, współpracowników czy parterów to sztuka niełatwa. Patrzenie z perspektywy drugiego człowieka to także ogromne wyzwanie. Pozbawieni tej umiejętności bywają nazywani ślepcami. Inni mówią, że produkujemy egocentryków zamkniętych we wnętrzach własnego „ja”. Ból nie rodzi bólu, płacz nie wywołuje smutku. To tylko niektóre przejawy krzywej interpretacji wartości.
A przecież inny punkt widzenia rozwija różnorodność i kreuje samą wartość. W ostatnich latach biznes podejmuje „walkę zbrojeń” na innowacyjność programów społecznych. Buduje place zabaw, remontuje świetlice środowiskowe, sadzi drzewa i robi wiele innych aktywności. Świetnie! Każda forma pokolorowania często szarego świata to właściwy kierunek. Każdy przejaw działania odkamienia twardą rzeczywistość. Czy pomoc równa się empatia? Pytanie tyleż trudne, co wielopłaszczyznowe. Wierzę, że tak jest. Wierzę, że idee odpowiedzialności społecznej stawiają empatię w pierwszym rzędzie ważności. W końcu nie możemy promować „bylejakości” społecznej. Odczarujmy świat wartości i zyskajmy.
Zyska tym samym koncepcja CSR.
Felieton opublikowany w kwartalniku AS Biznesu.